Wyspa Heimaey na archipelagu Vestmannaeyjar

geoislandia
geoislandia 13 min. czytania

Jeżeli ktoś by nas zapytał, co koniecznie trzeba zobaczyć na Islandii, to bez zastanowienia odpowiedzielibyśmy VESTMANNAEYJAR! Z Islandią jest taki problem, że cały kraj jest tak piękny, że po prostu trudno zdecydować, gdzie jechać. Jak na złość, podsuniemy Ci jeszcze jeden pomysł: rejs na oszałamiająco piękną wyspę Heimaey!

Pod koniec maja rozpoczęliśmy nasze islandzkie wakacje. Plan był taki: najpierw parę dni na Vestmannaeyjar, a nastepnie jedziemy dookoła Islandii. Jesteśmy jeszcze w trakcie podróży, ale mam okazję wziąć laptopa na kolana i pisać, a więc piszę i dzielę się z Tobą tym kawałkiem raju na ziemi.

Początek podróży

Początek podróży nie należał do udanych, ponieważ pogodę mieliśmy okropną. Tak, ja wiem, że u nas się mówi, że nie ma złej pogody, tylko niedostosowane do niej ubrania, no ale, jak mogę inaczej ją określić, kiedy mgła była tak gęsta, tak mleczna i tak nisko, że absolutnie NIC nie było widać? Na trzy i pół dnia pobytu było tak przez dwa. Nasi przyjaciele popłynęli na Heimaey tydzień wcześniej i mieli podobno pogodę fantastyczną. Opowiadali o tych bajecznych widoczkach, które my na początku pobytu na wyspie mogliśmy sobie tylko wyobrażać.

Po pochmurnym i deszczowym czwartku oraz piątku przyszła sobota. I to jaka! No wręcz idealna! Wstałam wcześnie rano i postarałam się, aby moje chłopaki szybko się zebrały, byśmy mogli czym prędzej wyruszyć w tę upragnioną podróż. Miałam przeczucie, że to będzie dobry dzień i uda nam się zobaczyć wiele. Oczywiście musieliśmy myśleć przede wszystkim o naszym dwulatku i do niego dostosowywać nasze wędrówki, ale szybko okazało się, że Heimaey jest tak wygodnym miejscem do podróżowania, że nawet w ten jeden – jedyny ładny – dzień udało nam się zobaczyć wiele.

Tylko jeden dzień

Dlatego, jeżeli zastanawiasz się, czy na Vestmannaeyjar warto popłynąć tylko na dzień, to ja Ci powiem, że nawet na pół dnia warto! Na pewno się nie zawiedziesz (o ile pogoda dopisze) i zaskoczysz, ile cudnych miejsc jesteś w stanie zobaczyć podczas tak krótkiego pobytu. Oczywiście zawsze im dłużej, tym lepiej i fantastycznie jest tutaj spędzić weekend, tydzień, czy nawet więcej czasu, ale nawet na krótką chwilę warto zahaczyć o Heimaey.

Teraz przedstawię Ci największe atrakcje Vestmannaeyjar, które zwiedziliśmy podczas naszego przedłużonego weekendu (28-31.05.2020). Kolejnością wymienianych atrakcji nie musisz się sugerować.

Przewodnik po największych atrakcjach Heimaey 

Port Herjólfur i spacer przy kościele Stafkirkjan (Skansinn) – tuż po wyjściu (lub wyjechaniu samochodem) z promu na ląd znajdziesz się na niewielkim porcie Herjólfur. Możesz się po nim od razu przejść, ale podpowiem, że jeszcze piękniej jest w stronę kościółka Stafkirkjan (na terenie Skansinn), który jest repliką norweskiego kościoła klepkowego Haltdalen Stave Church. Kościółek Islandia dostała od Norwegii na tysięczną rocznicę przyjęcia przez Islandczyków chrześcijaństwa. Jednak ten kościółek nie skupia tak bardzo naszej uwagi, jak jego otoczenie. Wysokie klify, łąki łubinów… Serdecznie polecam przespacerować się dalej wzdłuż lini brzegowej za kościółkiem.

 Muzeum Eldheimar  – to muzeum jest moim zdaniem najważniejszym na Vestmannaeyjar i wręcz obowiązkowe do odwiedzenia (zwłaszcza kiedy pogoda nie dopisuje). Przedstawia ono historię erupcji wulkanicznej, która miała miejsce w 1973 roku i która zmusiła mieszkańców wyspy do natychmiastowej ewakuacji. Muzeum zostało fantastycznie zaprojektowane i znajduje się ono u podnóży wulkanu Eldfell, który był sprawcą katastrofy. Główną ‘atrakcją’ (jeżeli można to tak nazwać), jest odkopany spod popiołów wulkanicznych dom rodzinny Gerður Sigurðardóttir i Guðniego Ólafssona. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Muzeum Eldheimar.

Wspinaczka na Eldfell  – lubimy chodzić po górach, a po wulkanach to już w ogóle! Dlatego nie mogliśmy sobie odpuścić wspinaczki na wciąż aktywny wulkan Eldfell. Jednak wspinaczka w tym przypadku, to za duże słowo, ponieważ wyjście na wulkan pomimo tego, że jest strome, to nie jest trudne i trwa raptem piętnaście minut! Nam udało się wdrapać na szczyt z naszym dwulatkiem, więc myślę, że jest to dobry pomysł na wycieczkę dla całej rodziny.

Maskonury na Płw. Stórhöfði  – w najdalej na południe wysuniętym punkcie na Heimaey, na półwyspie Stórhöfði, żyje duża (prawdopodobnie największa – tak niektórzy uważają) kolonia maskonurów, czyli najbardziej popularnych ptaków na Islandii. Na Stórhöfði, kawałek za plażą Vikin, którą również warto odwiedzić, jest nawet obserwatorium, skąd można rozglądać się za papugami północy. Dodatkową ciekawostką jest to, że o Stórhöfði mówi się, że jest on najbardziej wietrznym półwyspem w Europie! Wracając do maskonurów, to na Heimaey niemal na każdym kroku można zauważyć coś związanego z tymi ptakami. Ludzie tutaj dbają, by zapamiętać Vestmannaeyjar nie tylko z wulkanicznej katastrofy, ale również występowania puffinków.

Pole golfowe Vestmannaeyjavöllur – czy będę zachęcać do zagrania w golfa, który jest bardzo popularnym sportem na Islandii? – Nie. Ale polecę spacer wzdłuż wybrzeża przy polu golfowym, ponieważ na wyspę Heimaey przypływa się również po widoki, które tam się rozpościerają. Numerem jeden jest skała, która w kształcie przypomina słonia i którą z tego pola golfowego widać doskonale. Elephant rock robi tutaj niemałą furorę, ale zanim pobiegniesz na skraj lądu, by z jak najbliższej odległości zrobić zdjęcie tej zabawnej skale, to rozglądnij się dobrze, czy nikomu nie przeszkodzisz w grze (uważaj, bo piłeczką też możesz dostać!). 🙂 Miejsce to znajdziesz bardzo łatwo, chociaż nie widziałam, aby było ono oznakowane. Samochód najlepiej zaparkować po przeciwnej stronie, nieopodal  osiedla — jest tam niewielki parking.

Herjólfsdalur  – nieopodal pola golfowego Vestmannaeyjavöllur leży dolina Herjólfsdalur, w której każdego roku odbywa się þjóðhátíð, czyli Narodowy Festiwal. Jest to wielkie wydarzenie, podczas którego grane są huczne koncerty, palone ogniska, puszczane fajerwerki i odbywa się ono w weekend przed pierwszym poniedziałkiem sierpnia. Dolina ta jest otoczona spektakularnymi, pionowymi i wysokimi wzniesieniami, które obrośnięte są soczystą zielenią. Zauważyłam, że prowadzą na nie wydeptane szlaki, a więc domyślam się, że można po tych wzgórzach  wędrować — marzenie! W tej dolinie znajduje się też miejsce campingowe, więc dla tych, którzy lubią spać w hotelach pod milionem gwiazd, będzie to świetny wybór.

Sprangan  – mieszkańcy Vestmannaeyjar mają swój lokalny i wyjątkowy sport, którym lubią — zwłaszcza młodzież — się oddawać. Chciałam zobaczyć to na żywo, ale niestety akurat nikt nie miał na niego ochoty. W każdym razie zobaczyliśmy, gdzie to robią i jak to miejsce wygląda. Wklejam filmik, który znalazłam na YouTube, aby pokazać Ci, o co z tym spranga chodzi. Kto się odważy? Kajetan bez problemu! 😉 Niby wygląda to na nic skomplikowanego, ale kiedy ja chwyciłam linę i chciałam się pohuśtać, to zobaczyłam, że naprawdę trzeba mieć dużo siły i umiejętności, aby sobie nie zrobić krzywdy (no chyba że ja jestem taka słaba i niezdara :P). W końcu odpuściłam.

Beluga Whale Sanctuary  – miejscem wyjątkowym, które warto odwiedzić i wspomóc to Sanktuarium Białuchy Arktycznej, prowadzone przez organizację charytatywną Sea Life Trust. Sanktuarium obejmuje zatokę Klettsvik, a także akwarium. Zobaczyliśmy w nim uratowane przez patrol maskonury, różne ryby, a także dwie piękne białuchy arktyczne — Little Grey i Little White. Dla dzieci bardzo ciekawe miejsce, w którym na pewno nie będą się nudzić. Więcej informacji tutaj: Beluga Sanctuary.

Muzeum Sæheimar  – mieliśmy chwilę czasu do rejsu, o którym w następnym punkcie, więc weszliśmy dosłownie na parę minut do — jak się szybko okazało — darmowego muzeum z przyrodniczymi wystawami. Dużo zbiorów, ale w większości były to wypchane zwierzęta, więc tylko się rozglądnęliśmy i udaliśmy się w stronę portu. W każdym razie, jeżeli masz w zapasie trochę czasu, to oczywiście warto tam zaglądnąć.

Round Boat Tour  – chcieliśmy wybrać się na ribsafari, ale wiadomo, że nie mogliśmy sobie jeszcze na to pozwolić. Kajetan jest po prostu jeszcze za malutki na takie ekstremalne doznania, a pójście na przemian w pojedynkę byłoby trochę smutne. Dlatego uśmiechnęliśmy się do siebie i powiedzieliśmy, że przecież to nam nie ucieknie, minie parę lat i pójdziemy naszą trójeczką na tę morską wycieczkę.

Jednak nieoczekiwanie znaleźliśmy inną i nadającą się dla naszej całej rodziny opcję, a mianowicie rejs dookoła wyspy Heimaey łodzią, która zapewnia bezpieczeństwo każdemu, niezależnie od wieku. Cena przystępna (8,700 ISK od osoby, czyli około 250 zł), godzinowo nam pasowało, więc kupiliśmy bilety. Więcej informacji tutaj: Circle Boat Tour.

Rejs naprawdę piękny, wartościowy i ciekawy. Płynie się dookoła wyspy Heimaey i zatrzymuje przy ciekawszych formacjach skalnych. Podpływa się do słonia, o którym było już powyżej oraz wpływa się do morskich jaskiń i obserwuje ptactwo (w tym maskonurki!). Niestety dla naszego synka to był najgorszy moment w całej naszej podróży na Vestmannaeyjar. W zasadzie nic mu się złego nie działo podczas tej wyprawy, oprócz tego, że był ogromnie zniecierpliwiony i przez to, że musieliśmy go trzymać, aby nie zrobił sobie na łodzi krzywdy, czy z niej nie wyskoczył, był bardzo zdenerwowany. Płakał wniebogłosy i nijak nie dało się go uspokoić. Biedaczek musiał tak przetrwać około półtora godziny wspaniałego rejsu.

Pozostałe atrakcje, które musimy (i Ty również) zobaczyć

Podczas tego pięknego sobotniego dnia udało nam się zobaczyć naprawdę wiele miejsc i atrakcji — tym bardziej podróżując z małym dzieckiem. Heimaey jest naprawdę wygodną wyspą do podróżowania, ponieważ jest mała, a atrakcje rozlokowane są w zasadzie obok siebie. Jeżdżąc z jednego do drugiego miejsca, parę razy wstąpiliśmy nawet do naszego pokoju, by chwilę odsapnąć, coś przekąsić i przebrać w komfortowych warunkach Kajetanka. To naprawdę był ogromny plus tej wycieczki.

Oczywiście kilka, wcześniej przez nas zaplanowanych miejsc, nie udało nam się zwiedzić, ale cieszymy się, że mamy powód, aby czym prędzej wrócić na Vestmannaeyjar. Naszymi kolejnymi celami są: wspinaczka na nieco zapomniany  wulkan Helgafell  oraz na  Heimaklettur  i w zasadzie na wszystkie możliwe do wyjścia pasma górskie. Chcemy też spędzić trochę czasu na powłóczenie się po miasteczku, bo tego nam trochę zabrakło.

Wrzucam jeszcze kilka zdjęć z różnych zakątków Heimaey. Myślę, że więcej nie trzeba, aby przekonać Cię do odwiedzenia tego małego raju na Islandii.

Jak dotrzeć na Heimaey?

Na Heimaey można dolecieć samolotem z Reykjavíku lub dopłynąć z portu Landeyjahöfn znajdującym się na południu Islandii. My wybraliśmy opcję drugą i na prom wjechaliśmy samochodem, którym podróżowaliśmy po wyspie. Za podróż w dwie strony zapłaciliśmy w sumie 11,000 ISK (≈ 320 zł). Więcej informacji (ceny, rezerwacje) znajdziecie tutaj: Ferry from Landeyjahöfn to Westman Islands. Natomiast nocowaliśmy w Lava Guesthouse.

Więcej informacji o Vestmanneyjar: Visit Westman Islands.

Przez geoislandia
Śledź:
Jestem przewodniczką po Islandii, która z miłości do skał magmowych w 2016 roku przeprowadziła się z Krakowa do Reykjaviku. Strona Geoislandia to połączenie mojej pasji do geologii, turystyki i Islandii, na której publikuję przewodniki turystyczne oraz pomagam zaplanować najlepszą podróż do tej baśniowej krainy lodu i ognia!
Zostaw komentarz